Piotr Szymański

Piłka wodna, Arka Szczecin (2012)

Jak nie wygramy to ja rezygnuję” – te słowa Piotra Szymańskiego, jednego z czołowych piłkarzy wodnych klubu Arkonia Szczecin i reprezentanta Polski mówią wszystko o determinacji i woli walki. „Wszystko idzie w tym kierunku żeby wygrać dwumecz! „Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i mecze z ŁSTW Łodź(aktualnym Mistrzem Polski) będą wyrównane” – potwierdza trener Robert Sekuła.

Piłka wodna to najprościej rzecz ujmując piłka ręczna w wodzie. Głównym celem zawodników poruszających się w basenie pływackim stanowiącym „boisko”, jest wrzucenie piłki do bramki przeciwnika. Sport jest dynamiczny i kontaktowy, co ma przełożenie na częste urazy, takie jak naciągnięcia oraz naderwania mięśni, ścięgien, dużo rzadziej złamania kończyn dzięki „amortyzacji” wody, choć w ferworze walki zdarzają się złamania nosa.

Kontuzja Szymańskiego również była typowa dla tego sportu. „5 lat temu, podczas meczu z Wielką Brytanią, zostałem uderzony w lewy bark. Czułem bardzo silny ból. Okazało się, że mam naderwanie mięśnia naramiennego. Zabieg całe szczęście nie był konieczny, ale dwa tygodnie później miałem Mistrzostwa Europy i bałem się, że nie będę mógł grać.” Piotr trafił na rehabilitację do Rafała Wokrój. „Polecił mi go Łukasz Król, który z Rafałem wcześniej pracował i był zadowolony z wyniku. Rehabilitacja trwała 10 dni i po tym czasie ból minął jak ręką odjął.  Na Mistrzostwa pojechałem i zagraliśmy bardzo dobre mecze.” Raz naderwany mięsień daje o sobie znać przy zbliżonej mechanice ruchu, ale „odpukać”, waterpolista od tego czasu nie miał już problemów z barkiem. Teraz czeka już tylko na weekendowe spotkania.

„W tym momencie przy takich treningach jakie mamy, przy takim wsparciu i obciążeniu, musimy wygrać. Łódź jest zespołem bardziej utytułowanym, ma większe fundusze, zawodników z zagranicy, u nas grają tylko Szczecinianie. I właśnie dla Szczecina chcemy zdobyć to złoto.”